Facet z niczego kręci fenomenalnie zajmujące,cudownie sfotografowane dzielo...Wszystko się dzieje naturalnie,z wdziękiem,ma swój urok i smak,dialogi są żywe i naturalne,wszędzie cisza i spokój,dużo słońca i powabów pięknych kobiet które bohater spotyka ...Cudowne wschody słońca i urokliwe wieczory przy lampce wina,i ta cudowna kobieta,której o mało co nie przejechał nasz bohater...jego zbawienie i szczeście,i miłość...
Wszystko skrzy się barwami,żyje ...chyba zajrzę do Prowansji,lub podobnej Toskanii...
Świetny film,a ci durni Amerykanie orzekli że nie kasowy,że porażka!??
Ale ten film jest znakomity i mistrzowski,a Ridley Scott znów potwierdził że jest wielkim wizjonerem,że potrafi zrobic zajmujący film nawet na podstawie tekstu z gazety,a to potrafi tylko paru reżyserów na świecie...