Przerysowany, sztuczny, nachalny, schematyczny, przewidywalny, w ogóle nie frapuje.
Mam gdzieś tę jego przemianę, bo OCZYWIŚCIE do niej dojdzie, i żeby to wiedzieć / być tego pewnym, nie potrzeba oglądania dwóch godzin filmu.

I jeszcze te wspominki... >: /

Dzięki Ci, o nagrywarko z możliwością przewijania <3. Oszczędzasz czas, Życie i nerwy.
Ciekawostka à propos: https://www.wynalazki.andrej.edu.pl/wynalazcy/50-k/1552-kude...
Bądźmy DUMNI!!!


Angielski panicz z Nowej Zelandii uczy się własnoręcznie sprzątać francuską wieś.
Russelllowi Crowe'owi musiało się strasznie nudzić w tamtym okresie 2006 roku.
Podobał mi się jedynie obraz van Gogha (choć "Gwieździsta Noc" przemawia do mnie bardziej, z tych samych względów zapewne, co "Nocne marki" Edwarda Hoppera <3; pamiętam tę "...Noc" z okładki mojego podręcznika do Polskiego) i piosenka na końcu. Ale nie wiem czy to kwestia piosenki tejże, czy faktu, że to był już koniec filmu. Chociaż ten koniec pozostawił mnie w takim stanie --> https://www.youtube.com/watch?v=4cHsWfPKXgk ...